lukaszpp
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/1
|
Wysłany: Nie 15:16, 14 Lut 2010 Temat postu: Porady odnośnie poręczycieli |
|
|
Biorąc kredyt w PKO BP namęczyłem się niemiłosiernie z poszukiwaniem poręczycieli. Dlatego chcąc oszczędzić innym kłopotu opiszę, jak to było, by mogli znaleźć dobrych poręczycieli.
Postaram się krótko, żeby przedstawić fakty i błędy, jakich można uniknąć.
Do zaczepiania poręczyciela wziąłem się praktycznie od razu, jak dostałem decyzję, że się nadaję. Jak najbardziej naturalnym odruchem w takim momencie jest udanie się do ojca. Miał w zeszłym roku działalność gospodarczą, więc z dochodami nie byłoby problemu (za ostatnie trzy miesiące to byłby październik, listopad i grudzień. W styczniu działalność została zamknięta i ojciec zmieniał pracę). Jenak jak się dowiedzieliśmy, ile trzeba papierów, to przekalkulowaliśmy, że nie da rady czasowo.
Drugi strzał to była babcia. Żyje sobie sama, nikogo nie utrzymuje, ma stałą rentę, spłaca jedną kartę kredytową... w zasadzie idealny poręczyciel. No, prawie idealny. Bo bank powiedział, że nie może poręczyć ze względu na podeszły wiek. Poręczyciel musiałby nie mieć wieku emerytalnego przed skończeniem spłacania kredytu. Jak się okazało na forum - każdy oddział banku może mieć osobne zasady co do wieku. W tym momencie odpadł też trzeci i czwarty poręczyciel (druga babcia i dziadek).
Piątym poręczycielem mogłaby być ciocia, gdyby miała stałe dochody.
Szósty mógłby być, gdyby oficjalnie zarabiał tyle, ile w rzeczywistości (warto się dowiedzieć odpowiednio wcześniej, ile twój wybrany poręczyciel zarabia "na papierze").
Siódmy kandydat miał wcześniej podpisaną umowę z bankiem, że nie poręcza nikomu innemu (żyruje synowi kredyt hipoteczny).
Ósmy zarabiał dość dobrze - wystarczająco dobrze. Po odliczeniu kredytu i utrzymania wychodził na czysto ok. 1600 zł. JEDNAKŻE miał dwie karty kredytowe i debet (dostępny, nie wykorzystany). O ile się nie mylę (o ile dobrze podsłuchałem, jak pani w banku liczyła ^^), bank odejmuje 5% sumy takich "zobowiązań" (np. dla każdej karty kredytowej 5000 bank odliczy 250 zł od tego, co masz "na czysto").
I w tym momencie dostałem "hinta" od pani w banku ("Wie pan, tak po cichu, między nami..."):
1) w kwotę utrzymania domu (gaz, prąd itd.) można wpisać nie mniej, niż 300 zł, ale bank nie ma jak tego sprawdzić. Więc na następnych wnioskach ta właśnie kwota się pojawiała.
2) jeśli jest więcej, niż jedno dziecko, a współmałżonek pracuje, to można wpisać "połowę" ilości dzieci na utrzymaniu.
Poddenerwowany terminami, bieganiem (latałem do banku przez półtora tygodnia, praktycznie dzień w dzień, po pół godziny na piechotę w jedną stronę co najmniej) i kilkoma innymi czynnikami poszedłem załatwiać innych poręczycieli. Znajome małżeństwo się zgodziło (9 i 10 kandydat na poręczyciela). Tak więc następnego dnia, mając wszystkiego serdecznie dość, poszedłem do banku z trzema zestawami "mały poręczyciel" (w zestawie: zaświadczenie o wysokości dochodów netto z pracy + zaświadczenie o sytuacji majątkowej). W końcu policzyli mi zdolność wszystkich trzech poręczycieli na miejscu i razem z panią w banku wybraliśmy najlepszą opcję. Policzenie każdego trwało jakieś 5 minut, więc sądzę, że jeśli naciśniecie na osobę w banku, zrobi Wam to od razu (no, chyba, że jest jakaś kosmiczna kolejka). Przy okazji dowiedziałem się, że:
1) jedno zaświadczenie z pracy jest nieprzydatne, bo nie ma tam wszystkich potrzebnych informacji. Niemniej były tam podane dochody netto i dało się policzyć zdolność majątkową żyranta. Na następny dzień miałem doręczyć wypełniony oryginalny papier z banku.
2) jeśli małżeństwo ma kredyt, to jest ważne kto podpisuje, a kto się zgadza. Ze znajomego małżeństwa na wujka był kredyt hipoteczny, a ciocia tylko podpisywała zgodę, jako współmałżonek. Tym samym nie była obciążona kredytem w żaden sposób.
Na następny dzień przyniosłem jeszcze raz uzupełnione dokumenty, oryginalne, bankowe, naszego wybranego poręczyciela, który miał już policzoną zdolność kredytową, a więc pewny swojego zwycięstwa. Kolejnego dnia dostałem telefon, że poręczyciel jest zaakceptowany i wszystko jest OK. I (ku mojemu zaskoczeniu) pani zaproponowała terminy na podpisanie umowy między 15 a 18 (pn-śr), gdzie wcześniej wielokrotnie był kładziony nacisk na to, że umowę musimy mieć podpisaną do 12 (pią).
Wydaje mi się, że umowa może być podpisana po 15, ale umowa w banku musi być przygotowana i sporządzona przed upływem 15 - tak teraz to wszytko (nie wiem, czy słusznie) - rozumiem.
Niemniej umówiony jestem na 15 o godzinie 12
Wnioski:
1.) poręczyciel powinien mieć stałe dochody (najlepiej)
2.) poręczyciel (w zależności od oddziału - warto dowiedzieć się wcześniej) czasem nie może być za stary
3.) im szybciej znajdziesz poręczyciela, tym lepiej. Najlepiej już w grudniu kogoś mieć, ze wszystkimi papierami. Dwie albo trzy osoby przygotowane do poręczenia.
4.) poręczyciel nie może być w trakcie zmieniania pracy (vide: dochody z ostatnich trzech miesięcy)
5.) jeśli poręczycielem jest osoba prowadząca działalność gospodarczą, potrzebuje dużo papierów (z czterech różnych urzędów). Warto pomyśleć o tym odpowiednio szybko.
6.) ma znaczenie, jaki poręczyciel ma debet na koncie (tj. kredyt odnawialny), ile kart kredytowych itd. - może to wpłynąć znacząco na jego zdolność poręczenia PKS.
7.) dowiaduj się, na kogo jest kredyt/karty kredytowe/debet.
8.) żyrowanie kredytu nie wpływa na zdolność kredytową żyrującego chyba, że nie spłacasz PKS w terminie (to tak, jakby poręczyciele mieli pytania - tak mi powiedzieli w PKO BP)
9.) dowiaduj się odpowiednio wcześnie, czy poręczyciel nie podpisał umowy z bankiem, że nikomu innemu nie żyruje i nie będzie żyrował (bo już np. komuś żyruje)
10.) patrz, czy poręczyciel ma wspólnotę majątkową. Jeśli tak, to przy podpisywaniu musi być obecny współmałżonek. Weź to pod uwagę przy ustalaniu terminu podpisywania.
11.) spróbuj policzyć sam zdolność kredytową (netto - kredyty - utrzymanie domu - 5% wszystkich "zobowiązań". Dla jednej osoby na utrzymaniu musi być więcej, niż 700 zł. Nie wiem, jak jest dla większej ilości osób). Potem naciskaj w banku, żeby policzyli Ci na miejscu. Jeśli pracownik jest kompetentny, może zrobić to od razu. NAPRAWDĘ wstępne obliczenia kosztują jakieś 5 minut czasu.
Wyczerpałem chyba wszystkie możliwości - kim poręczyciel nie może być XD. Ale w końcu się udało.
Tak z ciekawości.. załączę ankietę. Ilu poręczycieli Ty musiałeś próbować, nim zaakceptowana Twoją kandydaturę?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lukaszpp dnia Nie 15:18, 14 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|